Szukaj na tym blogu

piątek, 6 maja 2011

Kiedy należy wykupić jazdy doszkalające?

Nie da się ukryć, że jazdy doszkalające bywają przez instruktorów traktowane jak świetny sposób na wyciągnięcie pieniędzy z kursantów. Warto więc wiedzieć, jak samodzielnie ocenić, czy potrzebne są nam dodatkowe godziny jazdy z instruktorem.
Zacznijmy od tego, że dość niewielki odsetek kursantów po wyjeżdżeniu podstawowych 30 godzin jazdy posiada wystarczające umiejętności prowadzenia pojazdu by zdać egzamin. 90 % kursantów potrzebuje przynajmniej kilku jazd doszkalających. Jak więc ocenić, w którym momencie warto podchodzić do egzaminu?
Jeśli w ciągu godziny jazdy zdarza ci się popełnić kilka mniejszych błędów, nie jest to coś czym należy się przejmować. Po prostu zapisz się na egzamin. To praktyka czyni mistrza i dopiero po kilkuset godzinach jazdy jest szansa, że będziesz w stanie jeździć bez potknięć. A przecież nie ma sensu wykupywać 100 godzin jazd. Warto natomiast wykupić dodatkowe jazdy doszkalajace, aby przećwiczyć manewry, z którymi z trudem sobie radzisz. Konieczne będą też dodatkowe zajęcia, jeśli rzeczywiście robisz dużo błędów. W takiej sytuacji możliwe, że po prostu trafiłeś na kiepskiego instruktora. Warto więc udać się na jazdy doszkalające do innego instruktora, może nawet w innej szkole.
Dobrym pomysłem jest też wykupienie jednej bądź dwóch godzin jazd doszkalających w dniu egzaminu. Zamiast zapisywać się skoro świt na egzamin, na rano umawiamy się z instruktorem, a na egzamin jedziemy powiedzmy na godzinę dziesiątą. Początkujący kierowcy często siadając za kierownicę przez pierwsze kilka a nawet kilkanaście minut zachowują się jakby pierwszy raz prowadzili samochód. Potrzebują się rozruszać, potem już jeżdżą swobodniej. Bladym świtem wsiądź więc do samochodu instruktora i potraktuj te ostatnie jazdy doszkalające jak rozgrzewkę przed meczem.

czwartek, 5 maja 2011

Termin wypłaty odszkodowania

Poszkodowany w wypadku z udziałem samochodu lub motocykla powinien rozpocząć ubieganie się o należne odszkodowanie OC z tytułu zaistniałego zdarzenia. Termin wypłaty takiego odszkodowania jest zależne od przebiegu sprawy, jednak mimo to istnieją pewne określone terminy, których zakłady ubezpieczeniowe powinny się trzymać.

Ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacić bezsporną część odszkodowania w określonym terminie, który wynosi 30 dni od dnia zgłoszenia zdarzenia. Wypłata spornej kwoty następuje do 14 dni od wyjaśnienia okoliczności ustalających odpowiedzialność oraz wysokość wypłaty. Mimo określonego okresu wypłaty odszkodowania często towarzystwa ubezpieczeniowe wydłużają czas oczekiwania poszkodowanego na wypłatę, i tłumaczone jest to koniecznością dopełnienia wszystkich formalności.
Oczywiście istnieją również sytuacje, w których postępowanie w zakładzie ubezpieczeniowym jest dłuższe z uzasadnionego powodu, jednak w takim przypadku poszkodowany powinien zostać o tym poinformowany, otrzymując stosowne dokumenty.
Podczas trwania takiego postępowania należy kontrolować czynności wykonywane przez ubezpieczyciela OC, ponieważ gdy staranność i dokładność nie są zachowane, można starać się o zwrot odsetek związanych ze zwłoką w wypłacie kwoty odszkodowania, a stosowne zapisy widnieją w Rozporządzeniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Jeśli sprawa rozstrzygana jest przez prokuraturę lub sąd karny, zakład ubezpieczeń zobowiązany jest autonomicznie do terminowych wypłat odszkodowania. Jeśli mimo to ubezpieczyciel zwleka z wypłatą odszkodowania powołując się na wyjaśnienie sprawy przez prokuratora lub sąd, oznacza to, że można starać się o odsetki z tytułu zwłoki, gdyż działanie takie jest sprzeczne z prawem. Oczywiście nie dotyczy to sytuacji wyjątkowych, w których prokuratura lub sąd działają po ustaleniach terminów z ubezpieczycielem – o czym poszkodowany powinien być poinformowany.

Jak zarejestrwać łódż, jacht

Jeśli chcesz zarejestrować łódź będziesz musiał przedstawić w swoim Wojewódzkim Biurze Rejestracji następujące dokumenty, bez których rejestracja nie odbędzie się.
jacht na lawecieWymagane dokumenty to :

1.Kompletnie Wypełniony formularz „Wniosek o wpis do rejestru ”.
2.Dokument stwierdzający wykreślenie statku z poprzedniego rejestru .
3.Dokument stwierdzający nabycie własności lub współwłasności statku (oryginał lub uwierzytelniony odpis), może to być np. Faktura VAT, Umowa kupna – sprzedaży, Umowa zamiany, Umowa darowizny lub Prawomocne orzeczenie sądu rozstrzygające o prawie własności.
Aby nie było problemów umowa o przeniesieniu własności statku powinna być zawarta na piśmie z podpisami poświadczonymi notarialnie lub potwierdzeniem rejestracji umowy w odpowiednim urzędzie skarbowym.
4.Dokument potwierdzający tytuł prawny do władania statkiem we własnym imieniu – jeśli armator nie jest właścicielem statku, a dla statku budowanego systemem gospodarczym – pisemne oświadczenie budowniczego.
5.Jeżeli właścicielem statku jest osoba fizyczna – dokument tożsamości: dowód osobisty lub inny dokument ze zdjęciem potwierdzający tożsamość.
6.Jeżeli właścicielem jest osoba prawna – wypis z odpowiedniego rejestru sądowego, wskazujący imiona i nazwiska osób upoważnionych do działania w imieniu osoby prawnej (np. odpis z Krajowego Rejestru Sądowego).
7.Jeżeli statek został sprowadzony z państwa Unii Europejskiej – zaświadczenie z właściwego urzędu skarbowego o uiszczeniu podatku od towarów i usług lub zaświadczenie o braku tego obowiązku.
8.Kopia wpłaty 60 zł. na konto Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego, Bank Handlowy w Warszawie 23 1030 1582 0000 0008 0753 5005.
Dokumenty sporządzone w języku obcym dołącza się do zgłoszenia wraz z ich tłumaczeniem na język polski, wystawionym przez tłumacza przysięgłego.
Wymagane dokumenty powinny być dołączone w formie oryginału lub uwierzytelnionego odpisu, bądź kopii. Wszystkie oryginały są zwracane właścicielowi / właścicielom po zarejestrowaniu statku.
Sprawy rejestracji może załatwiać właściciel lub jego upoważniony pełnomocnik.
Nie jest konieczny fizyczny transport łodzi pod Wojewódzki Biuro Rejestracji.
Rejestrację jachtów motorowych prowadzą Wojewódzkie Biura Rejestracji.

Używane auta

Jeśli decydujesz się na kupno używanego auta, pamiętaj aby odebrać od właściciela auta całą dokumentacje pojazdu, jeśli nie da takich dokumentów od ręki oznacza to, że może próbować coś zataić i kupno takiego pojazdu lepiej sobie darować.

W chwili wybierania się po używane auto najlepiej zabrać kogoś, kto dobrze zna się na mechanice pojazdów i ma obeznanie w autach na tyle, aby zauważyć  zatajone usterki i uszkodzenia, których często na pierwszy rzut oka nie widać. Jeśli prawidłowo zostanie sporządzona umowa  kupna –sprzedaży , to w razie gdy później okaże się, że z autem jest przysłowiowo "coś nie tak", będziesz mógł ubiegać się o zwrot pieniędzy  za wady. W takiej umowie kupna –sprzedaży oprócz danych  sprzedającego i kupującego, powinno się także znajdować oświadczenie sprzedającego iż jest właścicielem pojazdu. W umowie musi być zawarta marka  pojazdu, numer rejestracyjny, numer silnika, nadwozia, rok produkcji, kolor i aktualny przebieg silnika. Pamiętaj także, aby sprzedający napisał oświadczenie, że pojazd nie jest obciążony na rzecz osób trzecich, nie jest  zabezpieczeniem kredytowym, nie jest we współwładaniu z inną osobą czy tez nie jest   podmiotem postępowania sądowego. Kwota lepiej żeby nie była tylko napisana cyframi ale także słownie. W umowie musi się także znajdować potwierdzenie autentyczności takich dokumentów  jak: dowód rejestracyjny, karta pojazdu, ksiązka serwisowa, instrukcja obsługi czy homologacja na przyciemniane szyby. Nie zgadzaj się na podpisanie umowy jeśli właściciel mówi, że dostarczy ci takie dokumenty w późniejszym terminie, odebranie dokumentów też musi być zawarte w umowie, tak więc nie podpisuj umowy nigdy dopóki ich nie dostaniesz do ręki.

Poradnik sprzedającego czyli co powinno zawierać Twoje ogłoszenie ???

Dobrze wykonane ogłoszenie jest co najmniej połową sukcesu w sprzedaży Twojego auta. Jak to zrobić?? Mamy nadzieje, że poniższy artykuł w znacznym stopniu pomoże Ci wykonać ogłoszenie, które zainteresuje potencjalnego kupca.

Przygotowujemy auto do sesji fotograficznej.
Przed przystąpieniem do sesji fotograficznej i opisania pojazdu który zamierzamy sprzedać, należałoby doprowadzić auto do jak najbardziej możliwego stanu początkowego. Jednym słowem samochód powinien wyglądać o ile jest to możliwe jak nowy!!! Przede wszystkim auto powinno zostać gruntownie sprzątnięte i umyte. Wszelkiego rodzaju butelki, kubki po napojach, papierki etc. powinny zostać usunięte z auta. Pamiętaj o popielniczce, w której często znajduje się największy zbiór papierków, spalonych papierosów i innych niepotrzebnych pozostałości po artykułach spożywczych. Zaśmiecone auto świadczy o swoim właścicielu i sposobie w jaki było eksploatowane. W żadnym wypadku nie mamy tu na myśli oszukiwania klienta w ten sposób,  jednakże kultura z jaką powinniśmy traktować przyszłego kupca naszego pojazdu wymaga, aby nasz pojazd był schludny i zadbany. Przecież nikt z nas nie lubi chociażby zapraszać gości do nie posprzątanego mieszkania. Dobrym wyjściem pozyskania wizualnego plusa u naszego kupca będzie nabłyszczenie karoserii specjalnie do tego przeznaczonym preparatem. Dzięki temu auto będzie posiadać o wiele lepszą prezencję na sesji fotograficznej. Skoro już jesteśmy przy karoserii warto wspomnieć , że współgra ona z czystymi oponami, na których stoi nasze auto. Opony dobrze jest gruntownie umyć, wysuszyć, a następnie skorzystać ze specjalnego sprayu do opon ( koszt około 20 zł ). Koszt ten jest całkowicie niewspółmierny do efektu końcowego jaki możemy otrzymać. Czarne, czyste opony razem z wypolerowaną karoserią będą tworzyły atrakcyjny obraz naszego pojazdu. Często nagminnie popełnianym błędem jest gruntowne mycie silnika, czasem nie koniecznie specjalnie do tego przeznaczonymi preparatami, lecz wodą z szamponem samochodowym. Świeżo umyty silnik powoduje u potencjalnego kupca niepokój i większe obawy, że z autem może być coś nie tak. Radzimy więc zostawić silnik w stanie naturalnym, ewentualnie przetrzeć powierzchnie plastikowe obudowujące m.in. filtr powietrza, zbiorniki na płyn hamulcowy, płyn do spryskiwaczy itp. Kiedy nasz samochód jest już przygotowany do sfotografowania przystępujemy do sesji fotograficznej.
Zdjęcia
Przystępując do fotografowania naszego auta powinniśmy z góry założyć sobie efekt końcowy jaki chcemy osiągnąć. Następnie skutecznie postarać się go zrealizować. Ważnym elementem fotografii naszego pojazdu jest tło na jakim zamierzamy fotografować nasz pojazd. Nie warto jest robić  zdjęć na tle budynków rolniczych, warsztatu samochodowego bądź miejsc, gdzie panuje duży nieład. Czynniki te mogą negatywnie zasugerować potencjalnego kupca i odwieźć go od planów zakupu naszego auta. Spokojne, stonowane tło z pewnością da nam obraz dobrych zdjęć i sprawi, że nasze auto będzie na nich pełniło rolę pierwszoplanową, a chyba o to nam chodzi prawda??
Pora dnia kiedy zamierzamy robić zdjęcia jest nie mniej ważnym czynnikiem co tło naszych fotografii. Nigdy nie rób zdjęć po zmroku ( szarówka ), tym bardziej podczas opadów deszczu, śniegu. Wbrew powszechnej opinii nie warto jest też fotografować w pełnym słońcu. Promienie słoneczne będą odbijać się od karoserii tym samym dając poświatę na nasze zdjęcia. Najlepszym sposobem na dobrą fotografię jest słoneczny dzień, jednakże warto jest skorzystać z chwili, kiedy słońce skryje się nieco za chmurami. Na fotografiach wewnątrz auta powinny znaleźć się takie elementy jak stan licznika, kierownica, stan deski rozdzielczej i często uważany przez niektórych za wyznacznik eksploatacji auta czyli drążek zmiany biegów. Wykonując  zdjęcia wnętrza pojazdu radzimy korzystać w sposób umiejętny z lampy błyskowej aparatu. Zdjęcia prześwietlone będą eksponowały każdą rysę deski rozdzielczej, tapicerki itp., a w rzeczywistości rysy te nie będą  tak bardzo widoczne. Zdjęcia nieoświetlone spowodują mały efekt estetyczny i z pewnością nie zwrócą uwagi naszego nabywcy. Stan foteli, boczków drzwi również  powinien zawierać się na naszych fotografiach. Zdjęcia otwartego bagażnika również powinny zostać dołączone do kompletu port folio naszego auta. Częstą wpadką sprzedających jest brak zdjęć kufra auta, tym samym powodując nieufność wśród oglądających ogłoszenie.
Większe usterki tapicerki, lakieru bądź innych elementów warto jest sfotografować w trybie makro. "Kłamstwo ma krótkie nogi" - ludzką rzeczą jest przedstawić wszystkie plusy, ale również i minusy naszego pojazdu. Nie chcielibyśmy jechać przykładowo 300 km obejrzeć nasze przyszłe, wymarzone auto, które okazałoby się zardzewiałym wrakiem!! Bądźmy szczerzy wobec siebie i uprzedźmy naszego kupca za pomocą zdjęć o faktycznym stanie naszego pojazdu.
Specyfikacja i opis
W opisie auta należy przedstawić szczegółowo markę, model, moc, rok  produkcji ( jeżeli jest to ostatni miesiąc roku np.: grudzień 2009 warto jest o tym wspomnieć ), faktyczny stan licznika, stan techniczny auta ( czy wymaga wkładu finansowego ). Historia pojazdu jest nie mniej ważnym aspektem jak jego specyfikacja. Warto jest skreślić kilka słów opisu na temat użytkowania auta, jego przeznaczenia i pochodzenia. Potencjalny kupiec będzie na pewno zainteresowany przeszłością swojego nowego, być może przyszłego nabytku. "Kłamstwo ma krótkie nogi" -  kolejny raz powtarzamy tę sentencję, która powinna być mottem przewodnim sprzedającego. Wszelkie poprawki lakiernicze, wymienione elementy nadwozia itp. powinny zostać uwzględnione w opisie. W dobie obecnej techniki dla nikogo nie jest problemem dostęp do czujników  mierzących  grubość powłoki lakieru. Jeżeli wspomnimy o przykładowej kolizji, która kiedyś miała miejsce, kupujący  będzie wiedział, że może spodziewać się nieco większej warstwy lakieru na danym elemencie. Informując o tego typu zdarzeniach sprzedawca  zyskuje zaufanie wśród  nabywców, gdyż otwarcie przedstawia plusy i minusy swojego pojazdu. Tym samym staje się wiarygodny i ma o wiele większe szanse na znalezienie kupca. Warto jest również napisać o posiadanym dodatkowym komplecie kluczyków, opon, którym właścicielem jesteśmy z kolei bądź wspomnieć kilka zdań na temat serwisowania naszego  auta. Czy był to autoryzowany serwis obsługi, czy "domowy mechanik".  Jeżeli prowadzimy na bieżąco spis wymienianych podzespołów staniemy się jeszcze bardziej wiarygodni w oczach naszego kupca. Wspomnijmy również o częściach używanych do wymiany, czy były to zamienniki, czy oryginalne podzespoły. "Mała  rzecz a cieszy"- komplet dokumentów pojazdu opakowanych w firmowe etui również dołączonych na zdjęciach dla niektórych może wydać się mało istotną rzeczą, natomiast podświadomie daje on obraz solidnego właściciela, który dba zarówno o pojazd jak i jego dokumentację. Niezbędny jest także opis jaki rodzaj opłat przyszły kupujący będzie musiał ponieść w celu rejestracji, opłaty ewentualnego podatku itp. Wielu sprzedawców często wspomina o możliwościach i osiągach swojego pojazdu. Bądź jednak realny w opisywaniu osiągów... Każdy mający nawet minimalne pojęcie o motoryzacji będzie wiedział, że auto z silnikiem 4 litrowym nie jest do końca ekonomiczne i mało spala. 
Zamieszczamy ogłoszenie
Wiemy już w jaki sposób przygotować pojazd do sprzedaży, w jaki sposób wykonać dobre zdjęcia i jak sporządzić wiarygodny i godny zaufania opis naszego pojazdu. Kolejnym etapem jest wybór rodzaju naszego ogłoszenia. Czy będzie to prasa konwencjonalna typu gazety, czasopisma motoryzacyjne, czy skorzystamy z coraz bardziej popularnych ogłoszeń online. Internet daję o wiele więcej dobrodziejstw w porównaniu do prasy konwencjonalnej. Możemy na bieżąco aktualizować swoje ogłoszenie, zmieniać fotografie lub po prostu w każdej chwili usunąć naszą ofertę jeżeli udało nam się sprzedać nasz pojazd. Jaki serwis wybrać??? Na rynku internetowej branży motoryzacyjnej istnieje wiele portali o charakterystyce ogłoszeniowej. Niektóre z nich żyją własnym życiem i są pozostawione bez jakiejkolwiek fachowej opieki. Jednym słowem, można na nich napisać wszystko o wszystkich, a i tak nikt nie skontroluje zawartości ogłoszeń. Wielu potencjalnych sprzedawców sugeruje się darmowymi ogłoszeniami, od których aż roi się w sieci Internet. Nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie, gdyż takie serwisy po prostu mają bardzo skromne listy miesięcznych odwiedzin. Pomimo, że nasze ogłoszenie umieszczamy za darmo, możemy co najwyżej dodać 3-4 zdjęcia, sporządzić skromny opis i wybrać tylko kilka elementów wyposażenia naszego pojazdu. W przypadku awarii naszego ogłoszenia, problemów z publikacją nie możemy liczyć na jakąkolwiek pomoc. Jednym słowem jesteśmy zdani na siebie. Serwisy płatne odbiegają od serwisów bezpłatnych począwszy od standardu wykonania witryny, poprzez fachową obsługę, doradztwo, pomoc w problemach technicznych, a także w  zamieszczaniu ogłoszeń. Radzimy korzystać tylko i wyłącznie z płatnych, ogłoszeniowych serwisów motoryzacyjnych, gdyż wtedy mamy pewność, że nasze ogłoszenie odwiedzi duża rzesza odbiorców, a w przypadku problemów zawsze możemy liczyć na  fachową i szybką pomoc. Mam nadzieje, że powyższy artykuł  przybliżył Wam w jaki sposób najprościej i najlepiej jest przygotować ogłoszenie sprzedawanego pojazdu.

WALKA Z FALOWANIEM OBROTÓW SILNIKA

Nierówne, "pływające"obroty silnika to irytująca usterka. Niewielka część ma olbrzymi wpływ na pracę silnika samochodu. Omówię jej przyczyny.

Jeżeli silnik twojego samochodu nierówno pracuje, jego obroty falują a w momencie, kiedy zdejmiesz nogę z gazu zdarza mu się bez żadnego widocznego powodu zgasnąć, to wszystkie te objawy mogą mieć jedną przyczynę - niesprawny zawór wolnych obrotów, nazywany zwykle SILNICZKIEM KROKOWYM.
Część ta występuje w większości aut z silnikami benzynowymi. Jej zadaniem jest utrzymywanie stałych obrotów biegu jałowego, niezależnie od warunków pracy jednostki. W momencie zwiększenia obciążenia silnika, np. w wyniku włączenia dodatkowych świateł, prądożernego ogrzewania tylnej szyby czy kompresora klimatyzacji, żeby nie zgasł trzeba mu dostarczyć dodatkową dawkę paliwa oraz powietrza potrzebnego do jego spalenia. Właśnie za to odpowiada zawór wolnych obrotów.
Jeżeli te spadają, to mimo zamkniętej przepustnicy wpuszcza on do kolektora dolotowego dodatkową dawkę powietrza. Jednocześnie sterownik silnika zwiększa ilość wtryskiwanego paliwa, dzięki czemu bez konieczności wciskania pedału gazu obroty powinny się ustabilizować. Jeżeli tak się nie dzieje i silnik gaśnie to prawdopodobnie zawór wolnych obrotów działa nieprawidłowo.
Powodów może być kilka. Czasem jest on po prostu brudny lub niedrożny, częściej jednak usterka dotyczy" elektryki". Sterujący zaworem siłownik elektomechaniczny może być przepalony, mieć zwarcie wewnętrzne lub nie docierają do niego sygnały ze sterownika silnika. Jednak nie każda usterka oznacza, że zawór wolnych obrotów trzeba wymienić.
Obok wcześniej wymienionych problemów ze sterowaniem dolotem powietrza na biegu jałowym obejmuje m.in. awarię czujnika położenia przepustnicy, niesprawną SONDĘ LAMBDA czy tzw. lewe powietrze w układzie dolotowym. Nigdy nie warto zaczynać naprawy od wymiany poszczególnych elementów na chybił-trafił, ta metoda okazuje się zwykle najdroższa. Lepiej zacząć od wizyty u specjalisty, który sprawdzi poszczególne elementy (nie" na oko ", ale korzystając z odpowiedniego sprzętu) i ustali powód niesprawności.

 http:// mojeauto-romulus.blogspot.com

Światła na dzień

Światła do jazdy w dzień stają się coraz popularniejsze. Korzystanie z nich budzi jednak wiele wątpliwości. Udzielę kilku porad i odpowiem na parę pytań.

PYTANIE 1. Słyszałem, że od roku 2011 światła do jazdy dziennej będą obowiązkowe. Czy trzeba będzie montować je w starszych autach? 
ODPOWIEDŹ: Nie. Zgodnie z wytycznymi Europejskiej  Komisji Gospodarczej obowiązek montażu świateł do jazdy dziennej dotyczył będzie wyłącznie nowo wyprodukowanych samochodów. 

PYTANIE 2. Czy można samodzielnie zamontować listwę świetlną z białych diod LED? 
ODPOWIEDŹ: Nie. Tak jak wszystkie inne lampy, również światła do jazdy dziennej muszą uzyskać homologację. Na lampie powinien znajdować się numer homologacji i litery określające jej przeznaczenie (RL- do jazdy dziennej).

PYTANIE 3: Czy po montażu świateł do jazdy w dzień trzeba pojechać do stacji diagnostycznej? 
ODPOWIEDŹ: Nie. Polskie przepisy nie nakładają takiego obowiązku. 

PYTANIE 4: Czy samochód przejdzie badanie techniczne, jeśli ma światła dzienne zainstalowane jeszcze po "polsku", tzn. świecące wraz z tylnymi światłami pozycyjnymi?
ODPOWIEDŹ: Tak. Przepisy napisano w taki sposób by nie trzeba było przerabiać instalacji elektrycznej w starszych autach. 

PYTANIE 5: Czy we wszystkich krajach, w których wprowadzono obowiązek jazdy na światłach, można zamiast świateł mijania włączyć lampy do jazdy dziennej?
ODPOWIEDŹ: Tak. W krajach, w których trzeba korzystać ze świateł przez cała dobę, w dzień wystarczy włączenie świateł do jazdy dziennej. Dość specyficzna sytuacja jest w Grecji, gdzie świateł mijania w dzień włączyć nie wolno, natomiast włączenie świateł do jazdy dziennej jest dozwolone. 

PYTANIE 6: Czy w tunelu wystarczy włączenie świateł do jazdy dziennej? 
ODPOWIEDŹ: Nie. Przed wjechaniem do tunelu należy włączyć światła mijania. Proszę zwrócić uwagę, że zgodnie z nowymi przepisami włączeniu świateł dziennych nie towarzyszy świecenie tylnych świateł pozycyjnych. Jazda na światłach do jazdy dziennej stanowiłaby więc ogromne zagrożenie. Za niewłączenie świateł mijania w tunelu grozi mandat w wysokości 200 zł.

PYTANIE 7: Czy wraz ze światłami do jazdy dziennej wolno włączyć światła przeciwmgielne? 
ODPOWIEDŹ: Nie. Świateł przeciwmgielnych używamy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza. Z kolei świateł do jazdy dziennej wolno używać jedynie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza. 

PYTANIE 8: Czy w jakimś kraju mogę zostać ukarany za brak świateł do jazdy dziennej?
ODPOWIEDŹ: Nie. Wszędzie są to wciąż światła nadobowiązkowe. Ponadto samochód musi mieć wyposażenie zgodne z przepisami tego kraju, w którym został zarejestrowany.
Mam nadzieję, że te porady się przydały.


http:// mojeauto-romulus.blogspot.com

Lepki problem

Odklejanie nalepek z nadwozia samochodu. Nie warto rezygnować z zakupu oklejonego auta. Naklejek bardzo łatwo możemy się pozbyć i to niewielkim nakładem.

Popularność reklam umieszczanych na samochodach rośnie, więc także do sprzedaży coraz częściej trafiają auta oklejone. Klienci niechętnie je kupują, bo nie wiedzą jak najlepiej usunąć folię samoprzylepną z nadwozia. Problemu nie ma, gdy reklama została umieszczona na szybie. Naklejki wystarczy podgrzać, po czym oderwać, np. za pomocą żyletki.
Z folią na karoserii jest trudniej. Jeśli naklejka jest już na lakierze od dłuższego czasu, porwie się na mniejsze fragmenty. Aby temu zapobiec należy ją odklejać w płaszczyźnie równoległej do lakieru (ciągnąć wzdłuż nadwozia, a nie do siebie).Ważne jest, aby usunąć pozostałości kleju do którego łatwo przylegają zanieczyszczenia. W przypadku naklejek na szybach jedynym problemem może być czasochłonność operacji. Odklejanie z powierzchni lakierowanej wymaga zachowania większej ostrożności. Po podgrzaniu trzeba naklejkę odrywać z wyczuciem, pomagając sobie paznokciem lub plastikową szpachelką. Użycie żyletki zwykle kończy się porysowaniem lakieru.
W przypadku aut z oryginalną powłoką lakierniczą nie powinny wystąpić dodatkowe problemy. Po usunięciu nalepki pozostały na powierzchni klej zmywamy za pomocą szmatki nasączonej benzyną ekstrakcyjną (nie jest szkodliwa dla szyb i lakieru). Po odklejeniu folii i zmyciu kleju miejsce po nalepce i jego okolice należy spolerować lekko ścierną pastą. Ten zabieg usunie odbarwienia lakieru. W przypadku usuwania naklejek z szyb przed rozpoczęciem odklejania musimy je podgrzać aby poprawić ich elastyczność. Najbezpieczniej użyć to tego suszarki do włosów. Skrajną część nalepki należy delikatnie podważyć za pomocą żyletki lub nożyka do cięcia tapet. Odrywając naklejkę ciągniemy ją równolegle do szyby po uprzednim odwinięciu rogu. Pozostały klej zmywamy tak samo jak w przypadku lakieru.

 http://mojeauto-romulus.blogspot.com

Kupno samochodu używanego

Co sprzedają w komisach? Jak znaleźć dobre auto? Większość samochodów sprzedawanych w komisach to byle jak odmalowany złom. Handlarze nie boją się oszukiwać.

Ponad połowa używanych samochodów prezentowanych w internetowych ogłoszeniach o sprzedaży to pojazdy "bezwypadkowe". Bardzo wiele z nich pochodzi "od pierwszego właściciela". Auta są "czyste, zadbane, nie wymagają wkładu finansowego" i dotychczas "były garażowane”. Mają wszystkie dokumenty potrzebne do rejestracji.
Wątpliwości, co do stanu technicznego rozwiewać powinny świeżutkie pieczątki ze stacji kontroli pojazdów. W praktyce wygląda to dużo gorzej. Samochodów pochodzących z polskich salonów jest jak na lekarstwo, bo komisy stały się miejscami, w których sprzedaje się właściwie tylko auta hurtowo sprowadzane z zagranicy. Słowo "komis" można zresztą zastąpić słowem "handel pojazdami z odzysku". Gdyby ktoś chciał bowiem sprzedać tam swój używany samochód niemający istotnych wad, to dostanie najwyżej 50-60% ceny, za jaką wkrótce wystawi go właściciel placu. Nie opłaca się. Ponieważ sprawne auta używane (nie tylko z powodu premii szrotowej) stały się na Zachodzie dla Polaków strasznie drogie, handlarze kupują głównie to, co w związku z wysokimi kosztami części i robocizny ma w Holandii, Belgii, Niemczech i innych krajach wartość złomu.
Te samochody "od pierwszego właściciela" to złom pochodzący od "pierwszego właściciela w Polsce". Na ponad 150 aut, które obejrzeliśmy dokładnie w komisach (nazwy do mojej wiadomości) po uprzedniej wstępnej weryfikacji ogłoszeń, co najmniej 90% to pojazdy po mniejszych lub większych naprawach blacharskich, a często po poważnych wypadkach. Część z nich może od razu ruszyć w drogę, ale większość nie powinna mieć ważnych badań technicznych, choćby z powodu stanu opon, hamulców i ogólnego zdezelowania. Większość sprzedawców zapewnia jednak, że to "bardzo dobre lekko podmalowane, ale w pełni sprawne auta". Wybór pozostawiam czytelnikom i przyszłym nabywcom "super okazji". 

http:// mojeauto-romulus.blogspot.com

Usługi transportowe

W Internecie znaleźć można mnóstwo firm zajmujących sie transportem towarów nietypowych. Oferują one również dostarczenie sprzętów dużych gabarytów, na trudno dostępne miejsca.

W sytuacjach, gdy nie ma możliwości transportu maszyn, urządzeń czy innego wyposażenia klatka schodową lub windą - poszczególne firmy, które nie trudno w Internecie odnaleźć- służą pomocą. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu i sprzętom duże ciężary elementów połączone z dużymi gabarytami, nie są przeszkodą. Właściwie bez dużych nakładów finansowych można skorzystać z nietypowych usług transportowych. Przykładem może być:

 - Dostarczanie samochodów na pokazy
 - Wstawianie samochodów na piętro salonu samochodowego.
 - Wyjmowanie maszyn drukarskich przez okno
 - Wstawianie samochodu przez okno do sali konferencyjnej hotelu
 - Wstawianie pianina przez okno domu jednorodzinnego.

Jakość wykonania danego zlecenia jest uzależniony od sprzętu, jaki posiada zleceniobiorca."Bogate" zaplecze techniczne jest niezbędne. Dysponowanie samochodami oraz sprzętem mechanicznym (koparki, wywrotki) renomowanych firm zachodnich pozwala przewieźć bez najmniejszego problemu ładunki do 15 ton. Bardzo często przy wykonywaniu tego typu usług należy wykonać specjalne konstrukcje umożliwiające realizację zleconego zadania (rampy, platformy, podjazdy, zjazdy).
Z uwagi na wysoki stopień trudności zadań specjalnych i nietypowych, należy przyjąć, że każde zlecenie wymaga wizyty konsultanta. Związane jest to najczęściej z koniecznością odpowiedniego przygotowania się do sprawnego i bezpiecznego wykonania zadania.
Firmy specjalizujące sie w nietypowych usługach transportowych wyspecjalizowały się w transporcie poziomym i pionowym, także w przypadku znacznej różnicy poziomów. Potrafią transportować urządzenia po schodach lub wstawiać je przez okno. Posiadają często skonstruowaną do tego celu rampę transportową, która może przenosić obciążenia nawet do 30 ton. Można dostosować ją do różnych warunków oraz poziomów w zakresie od 1 m do 10 m. Wielu zleceniobiorców wyposażonych jest we wszelkiego typu wózki, transportery rolkowe, lewary, podnośniki oraz wciągarki linowe i łańcuchowe umożliwiające przemieszczanie urządzeń o wadze do 50 ton.

Jak wynika z powyższych w dzisiejszym rozwiniętym świecie usług transportowych właściwie nie ma rzeczy nie możliwych do przetransportowania.


O sztuce zabezpieczania pojazdów

Jak najlepiej zabezpieczyć samochód przed kradzieżą? Zamiast używać nieskutecznego alarmu, zastosuj lepiej najnowszą technologię - monitoring GPS. 
Alarmy samochodowe wyjące na parkingach pod blokami to dźwięk, który towarzyszy nam na co dzień. Do aktywacji tych uciążliwych odgłosów niekonieczna jest próba włamania – wystarczy sylwestrowy fajerwerk albo nawet  nieostrożny przechodzień. Nic dziwnego, że na uruchamiające się od byle czego alarmy przestają zwracać uwagę nawet właściciele samochodów, w których są one zainstalowane. Ta metoda zabezpieczenia pojazdu jest tak niedoskonała, że kreatywni posiadacze czterech kółek uciekają się do różnych nieortodoksyjnych metod, włącznie z wożeniem „na stałym wyposażeniu” psa obronnego. Co robić jednak, gdy wtrąci się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami? Wtedy trzeba poszukać innego, skutecznego patentu na bezpieczny samochód.
Zdesperowanym kierowcom z pomocą przychodzi najnowsza technologia, a konkretnie monitoring GPS. Hasło "GPS w samochodzie" przeciętnemu Polakowi kojarzy się  przeważnie z kolorowym monitorkiem i komunikatami głosowymi w stylu „Za dwieście metrów skręć w lewo”. Tymczasem sygnały z satelity mogą być wykorzystane także po to, żeby śledzić pozycję samochodu zdalnie, siedząc wygodnie za biurkiem w pracy lub w domu. Po zamontowaniu w aucie specjalnego urządzenia – lokalizatora GPS – wystarczy mieć dostęp do Internetu, żeby wiedzieć, co dzieje się z pojazdem. Po zalogowaniu na specjalną platformę od razu widać, gdzie znajduje się pojazd.
 A co z bezpieczeństwem? Gdy tylko ktoś spróbuje włamać się do pojazdu, system natychmiast zareaguje. Jednak nie wyciem alarmu, a dyskretnym powiadomieniem właściciela samochodu – za pośrednictwem maila, platformy a nawet SMSa. W ten sposób właściciel będzie dysponował odpowiednim czasem na reakcję. Jeśli jednak posiadaczowi pojazdu nie uda się zdążyć na czas, żeby zapobiec kradzieży, nic straconego – za pośrednictwem platformy można w każdej chwili namierzyć położenie auta.

Czas zredukować liczbę piratów drogowych w Polsce.

Została przedstawiona prezydentowi ustawa do podpisania której celem ma być zmniejszenie liczby wypadków w naszym kraju poprzez podwyższenie standardów w otrzymywaniu prawa jazdy kategorii A i B. Warto zaznaczyć, że prezydent Komorowski zapoznał się już z treścią ustawy i ją podpisał.
Ze statystyk wynika, że Polska ma trzy razy więcej ciężkich wypadków samochodowych niż średnia ciężkich wypadków w krajach Unii Europejskiej. Od bardzo dawna mogliśmy spotkać się z różnymi plotkami i projektami ustaw odnośnie zmiany tych tragicznych statystyk. Granica wieku zdających egzamin miał już być wiele razy przesuwana, były opcje obowiązkowych stokrotek, koniczynek i innych oznaczeń samochodu który jest prowadzony przez świeżo upieczonego kierowcę. Również restrykcje związane ze skompletowaniem wszystkich punktów przez kierowcę miały być obarczone już różnymi karami, od obowiązkowego przejścia przez kurs po raz kolejny po zabranie prawa jazdy na dość długi okres czasu.
Jakie zmiany możemy napotkać przy prawie jazdy kategorii A? Została wprowadzona kategoria A2 która uprawnia do prowadzenia motocykli z silnikami o mocy do 35 kW. Żeby móc zrobić prawo jazdy na kategorię przed ukończeniem 24 roku życia motocyklista będzie musiał zrobić kategorię A1 w wieku 16 lat bądź A2 jeśli ma ukończone 18 lat. Po dwóch latach posiadania jednego z tych typów prawa jazdy będzie mógł zdawać na kategorie A. Natomiast by móc zdawać na prawo jazdy kat. A bez wcześniejszego posiadania kategorii A1 lub A2 trzeba mieć ukończone 24 lata.
W przypadku prawa jazdy kategorii B młodzi kierowcy przez dwa lata od dnia otrzymania prawa jazdy będą podlegać szczególnemu nadzorowi. W razie licznych wykroczeń okres ten zostanie przedłużony, w przypadku popełnienia dwóch wykroczeń kierowca będzie kierowany na kurs reedukacyjny natomiast w przypadku trzech wykroczeń zostanie mu prawo jazdy zabrane. Takie restrykcje są kierowane specjalnie do młodych kierowców gdyż ze statystyk wynika, że ponad dwie piąte wypadków drogowych jest spowodowanych przez kierowców między 18 a 24 rokiem życia.

Jak i gdzie sprzedać samochód?

W życiu każdego kierowcy przychodzi chwila, w której dochodzi do wniosku: czas na zamianę samochodu. Przed podjęciem ostatecznej decyzji, warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy aby na pewno taka zmiana jest konieczna? Samochód należy do inwestycji, które się nie zwracają.

Zazwyczaj zmieniamy samochód na lepszy, tym samym liczyć się trzeba z większymi kosztami eksploatacji i serwisowania. Podsumowując wszystkie „za” i „przeciw” możemy dojść do wniosku, że nasz poczciwy staruszek jeszcze daje radę, a zaoszczędzone pieniądze można zainwestować korzystniej. Jeśli jednak decyzja nadal brzmi „sprzedaję”!, należy zastanowić się, jak to zrobić. Najprościej, jeśli kupujemy auto w salonie – wtedy w ramach rozliczenia można zostawić stary samochód. O szczęściu można też mówić, gdy uda się znaleźć osobę, która zamieni się z nami na samochody.  Jeśli jednak chcemy sprzedać samochód samodzielnie, należy rozważyć takie opcje, jak komis, giełda samochodowa, ogłoszenie w gazecie – najlepiej lokalnej oraz ogłoszenia w internetowych auto giełdach.
Wstawiając samochód do komisu, trzeba się liczyć z faktem, że część pieniędzy ze sprzedaży trzeba będzie przeznaczyć na prowizję dla jego właściciela. Im droższy samochód, tym więcej można stracić.Inny popularny sposób to sprzedaż auta na giełdzie samochodowej - największe znajdują się w Poznaniu, Słomczynie, Lublinie, Mysłowicach, Kielcach, Gliwicach i Łodzi. Każdorazowy wyjazd to koszt ok. 40zł dla używanego samochodu osobowego, samochody dostawcze i ciężarowe to jeszcze większy wydatek. Auto giełdaNiektóre giełdy, np. w Mysłowicach, dają możliwość pozostawienia samochodu na noc (teren jest ogrodzony i chroniony), wtedy koszt dwudniwego pobytu zmniejsza się. W Częstochowie z kolei giełda znajduje się na terenie komisu - jeśli nie uda się sprzedać auta, można je tam zostawić. Ruch na giełdzie w dużej mierze zależy od pogody – mróz, śnieg czy deszcz powodują mniejszą ilość kupujących, a tym samym może się okazać, że nasz wyjazd pójdzie prawie na marne. Prawie, ponieważ normą jest, że na większości giełd można wykupić ogłoszenie w serwisach internetowych - napopularniejsze z nich to otomoto i Allegro. Koszt 2-tygodniowej publikacji to z reguły 10-15zł. Warto jednak samemu rozejrzeć się w sieci - jest wiele serwisów z darmowymi ogłoszeniami motoryzacynymi, które mają niemniejszą popularność, a nasze ogłoszenie nie zginie w gąszczu innych ofert.
Niezależnie od wszystkich wyżej wymienionych srodków, dobrym pomysłem jest też karta na szybę w samochodzie o możliwości kupna, z nr telefonu, mailem oraz podstawowymi informacjami - im więcej, tym lepiej.

Kwestia płatności mandatów zrobionych przez fotoradary na terenie Niemiec

Wielu z nas nie jest pewnym co do kwesti zdjęć zrobionych nam przez fotoradary na terenie Niemiec. Czy będziemy musieli płacić? Czy będziemy za to ścigani?

   W tym artykule chciałbym objaśnić pewna ważną kwestie zastanawiającą pewnie niejednego kierowcę. Chodzi mi mianowicie o zdjęcia zrobione nam przez fotoradary za zachodnią granicą, a dokładniej w Niemczech.
     Pewnie nie jeden z państwa zastanawia sie jak przebiega ta procedura, czy możemy spodziewać się mandatu za przekroczenie prędkości w Niemczech, czy też nie, a więc szybko wyjaśnię tą kwestię.
     Jeśli chodzi o bezpośrednie zatrzymanie przez niemieckich funkcjonariuszy policji to sprawa jest oczywista. Mandat musimy zapłacić na miejscu. W przeciwnym wypadku, gdy nie mamy gotówki, auto niestety trafi jako zastaw za nieopłaconą grzywnę. Jeśli chodzi o zdjęcia zrobione nam przez fotoradary to sprawa nieco sie komplikuje.
     Jeśli chodzi o wykroczenie, za które grozi grzywna w wysokości do 70 euro (z reguły jest to mandat za przekroczenie prędkości do 20 km/h) to w takim wypadku mandatu nie otrzymamy. Niestety w takiej sytuacji nie do końca możemy czuć się bezkarni. Numery naszych tablic rejestracyjnych, które zostały sfotografowane, znajdują się w niemieckiej policyjnej bazie danych przez 3 m-ce. W takim wypadku w razie zatrzymania przez niemiecka policję zażądają oni na miejscu zapłaty wcześniejszego mandatu wykonanego przez fotoradar. Zaś gdy mandat będzie przekraczał kwotę 70 euro- wezwanie do zapłaty zostanie nam wysłane! Z reguły mandat z nr konta trafia do nas po kilku tygodniach od wykroczenia. Jeśli nie mamy w planach ponownego wyjazdu do Niemiec to można to pismo zignorować, ponieważ nasze Urzędy Skarbowe, nie mogą egzekwować kwot za mandaty z Niemiec.
      Niestety nic nie trwa wiecznie. Unia chce wprowadzić przepisy umożliwiające automatyczne ściąganie mandatów na terenie Unii Europejskiej oraz ma zostać sporządzony jednolity system punktów karnych we wszystkich krajach wspólnoty.

www.wswieciemotoryzacji.blogspot.com

środa, 4 maja 2011

Daewoo/FSO Lanos

Daewoo/FSO Lanos to nazwa modelu samochodu produkowanego na licencji przez koncern Daewoo w Polsce pod jego marką (1997-2004), a następnie przez zakłady FSO pod własną marką (2004-2008). W okresie produkcji było to większe auto w ofercie FSO obok Matiza. Nazwa pojazdu pochodzi od słów łacińskich latus - przyjemność i nos- my. Jako ostatni produkowany był model Lanos T-100.

Daewoo Lanos to pośredni następca Daewoo Nexii/Cielo zbudowanej na bazie Opla Kadetta ostatniej generacji. Montaż tego modelu w Polsce w systemie SKD rozpoczęto we wrześniu 1997 roku. Produkcja tego modelu rozpoczęła się w następnym roku, początkowo przy 60% udziale części polskich. W późniejszym okresie udział ten rósł, aby osiągnąć do 98%. Początkowo auto to oferowane było jedynie z silnikami 1.5 8V i 1.6 16V. W 1999 roku wprowadzono do produkcji jednostkę 1.5 16V a w marcu 2000 roku (na rynku polskim) 1.4 8V. Jednostki napędowe stosowane w autach produkcji polskiej dostarczane były przez rumuński oddział Daewoo.
W 2002 roku wycofano z oferty wersję z 3-drzwiowym nadwoziem typu hatchback montowanym z podzespołów importowanych z Korei oraz silnik 1.5 8V (nadal produkowany dla aut przeznaczonych na eksport), gdyż nie był on w stanie spełnić normy czystości spalin Euro-3.
W październiku 2004 roku rozpoczęto sprzedaż tego modelu na rynku polskim jakoFSO Lanos, jednak modele eksportowane na Ukrainę dalej oferowane były pod marką Daewoo (Na Ukrainę trafiały również małe partie aut pod marką FSO). Niedługo po tym fakcie wycofano z oferty silniki 1.5 16V (ze względu na konieczność ich importu z Korei). W kwietniu 2007 roku zaprezentowano Lanosa plus, który był atrakcyjną, bardzo dobrze wyposażoną wersją tego auta. Od połowy 2008 na rynku polskim oferowano wyłącznie Lanosy plus.
22 kwietnia 2004 r. GMDAT podpisał z FSO umowę dającą prawa do produkcji Lanosa i Matiza do końca 2006 roku, a prawa do sprzedaży do połowy 2007 r. Umowa gwarantowała również FSO prawo do eksportu samochodów oraz dostawę części zamiennych w ciągu 7 lat. Jednak na przełomie 2006 i 2007 znów przedłużono prawa do produkcji do końca 2008 roku, a sprzedaży samochodów do połowy 2009. FSO, ze względu na rozwój produkcji Chevroleta Aveo, oraz kończącą się umowę licencyjną zakończyło produkcję Lanosa 3 października 2008 roku. Jego produkcję przejmie AvtoZAZ i od tej pory będzie wyłącznym producentem tego modelu na świecie. Część podzespołów do jego produkcji będzie pochodzić z Polski.
Przez pewien czas Lanos zajmował czołowe miejsca na listach sprzedaży w swoim segmencie w Polsce (ok. 2000 r.). Po jego wprowadzeniu na rynek znacznie spadła sprzedaż produkowanego od kilku miesięcy wcześniej Fiata Siena i w mniejszym stopniu jego odmiany Palio Weekend i spadała dalej w kolejnych latach. Z jego powodu planowana na 50 tys. sztuk rocznie produkcja obu tych modeli osiągnęła maksymalnie jedynie 50% tej liczby w 1998 roku. Popularność Lanosa spadła podczas afery dotyczącej bankructwa Daewoo Motors.


ten artykuł można znależc na http://turbomoto.blogspot.com

Co robić gdy "zagotuje" się silnik?

Przegrzanie jednostki napędowej może skutkować przepaleniem uszczelki pod głowicą. Od naszej reakcji zależy, czy unikniemy poważnych usterek. Co więc robić?



Jeśli podczas jazdy nagle zaczną się wydobywać spod maski kłęby pary, nie wróży to nic dobrego. Kontynuowanie jazdy z przegrzanym silnikiem byłoby dla niego zabójcze. Należy natychmiast zjechać na pobocze i zgasić samochód.
Objawów przegrzania silnika nie da się nie zauważyć. Pierwszym z nich jest temperatura powyżej 90 stopni, która ciągle rośnie. Drugi objaw to wspomniane wyżej obłoki pary. Wraz z temperaturą cieczy chłodzącej rośnie również jej ciśnienie. Aby wewnątrz układu nie doszło do eksplozji, gorąca para po osiągnięciu ciśnienia ok. 1,5 bara i temperatury ok. 130 stopni Celsjusza ulatnia się przez specjalny zawór w pokrywie zbiorniczka wyrównawczego. Nie wolno wtedy odkręcać pokrywy, gdyż para jest bardzo gorąca.
W międzyczasie należy poszukać przyczyny awarii. Na początek pod lupę trzeba wziąć wentylator chłodnicy. Powinien się włączyć, gdy temperatura cieczy chłodzącej osiągnie ok. 100 stopni. Jego awaria jest częstą przyczyną przegrzania silnika. Drugą z częstych przyczyn jest tzw. zawieszenie się termostatu. Najdotkliwsza w skutkach może być awaria pompy wody. Zatarcie jej łożysk często powoduje zerwanie paska rozrządu.
Kiedy płyn się ochłodzi, można już uzupełnić jego ubytek. Doraźnie na wzrost temperatury pomoże włączenie ogrzewania. Wtedy odprowadzimy z silnika trochę ciepła. Jednak nie ominie nas wizyta u mechanika.  Nie zapominajmy o regularnym sprawdzaniu poziomu płynu chłodniczego w zbiorniczku. Zajmie to tylko chwilę, a może oszczędzić wielu kłopotów.

Hubert Pieszak
Blog:
http://worldofbeautywoman.blogspot.com/

„Kobieta za kierownicą” – czy to nadal stereotyp?

Od niepamiętnych czasów utarło się stwierdzenie, że kobieta prowadząca samochód to postrach kierowców. Z czego to wyniknęło? I czy dzisiaj to powiedzenie jest aktualne?

Nie da się ukryć, że kobiety są mniej wyrafinowanymi kierowcami, niż mężczyźni, choć oczywiście istnieją wyjątki od reguły. Więc z czego to wynika? Wynika to z jednej prostej przyczyny jaką jest mentalność lub stosunek kobiety do samochodu jako pojazdu. Otóż uważa ona samochód za narzędzie mające ułatwić życie. Z tego względu nie zwraca zbytniej uwagi na przykład na pojemność i moc silnika, ważne jest dla niej, aby miały czym pojechać na zakupy, do pracy, odebrać dzieci ze szkoły. Inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o mężczyzn. Dla niego to o wiele więcej, niż tylko pojazd sam w sobie.  Dla faceta samochód to tak, jak by element jego męskości. W nim czuje się pewny siebie i odważny. Warto zauważyć, że najwięcej wypadków drogowych odbywa się przy udziale mężczyzn, a to niewątpliwe skutek tej zbytniej pewności siebie za kółkiem osobników płci męskiej. Wróćmy do pań. Czy w takim razie stwierdzenie „baba za kierownicą” jest dzisiaj aktualne?
Jak już wspomniałem jedna kobieta jeździ lepiej, druga gorzej, jednak nie w tym rzecz. Dzisiaj czasy się trochę zmieniły. Obecnie jest tak zwane równouprawnienie, czyli panie wykonują te czynności, które kiedyś mogli wykonywać tylko panowie. Nie dziwimy się specjalnie, gdy widzimy na przykład panią za kółkiem autobusu czy ciężarówki. Może to jeszcze nie norma, ale przestało się już mówić, że praca w charakterze kierowcy to nie zawód dla niewiast.
Kilka słów na zakończenie. Niestety stereotyp ten, mimo rosnącej liczby pań za kółkiem, nadal wydaję się być aktualny, choć ze statystyk wynika, że kobiety jeżdżą ostrożniej. Niestety obecnie utarł się taki pogląd, że jeśli ktoś jedzie powolnie i niepewnie to znaczy, że jest kobietą.

Autor: maniak-samochodowy
http://maniak-samochodowy.blogspot.com

Kłopoty z ogrzewaniem tylnej szyby

Gdy zdarzy się awaria, można naprawiać układ ogrzewania tynej szyby samodzielnie. Jednak zwykle lepiej zostawić to fachowcom, którzy się na tym znają.

Latem ogrzewanie tylnej szyby nie jest potrzebne. Jesienią, gdy pojawiają się pierwsze przymrozki, ogrzewanie tylnej szyby jest bardzo pomocne. Wtedy najczęściej zauważamy problemy ukladu. Po latach użytkowania samochodu widać ścieżki, które nie grzeją w ogóle bądź nagrzewają się nierówno. Nie należy tego ignorować, ponieważ takie usterki mogą prowadzić do samoistnego pękania szyby.
Większość kłopotów jest efektem usterek mechanicznych, takich jak przerwane włókna grzewcze, oberwane przyłącza elektryczne czy załamania przewodów. Do uszkodzeń najczęściej dochodzi podczas mycia wewnętrznej strony szyby, na której poprowadzone są ścieżki grzewcze. Łatwo wtedy o zarysowanie włókna lub oderwanie końcówki przyłączy.
Przyczyną uterki może być także starzenie się elementów układu grzewczego. Niektóre elementy układu mogą po latach korodować. Najlepiej wtedy poszukać sprawnej szyby, ponieważ naprawa może okazać się nieopłacalna.
Inaczej jest, gdy występują nietypowe uszkodzenia, jak np. grzanie punktowe. Najczęściej jest to efekt mycia szyby szmatą, w której są drobiny piasku, lub naprawiania ścieżki grzejnej nieodpowiednimi materiałami. Lekceważenie takiej usterki może doprowadzić do pęknięcia szyby.
Sama naprawa układu nie jest skomplikowana. Trudniej jest ustalić, co jest przyczyną awarii oraz miejsce, w którym została przerwana ścieżka. W większości przypadków stosowanie lakierów i klei przewodzących nie przynosi efektów, a może wyrządzić szkody.

Hubert Pieszak
Blog:
http://worldofbeautywoman.blogspot.com/

Prawo jazdy z zagranicy

Prawo jazdy zdobyte za granicą nie zawsze uznawane jest na terytorium Polski. Kiedy zatem będziemy zdawali egzamin od nowa, a kiedy wystarczy złożenie wniosku?
Spokojnie - w większości przypadków wystarczy złożenie odpowiednich dokumentów w wydziale komunikacji. W najgorszym wypadku urząd poprosi nas dodatkowo o zaliczenie egzaminu teoretycznego ze znajomości przepisów.
Zapamiętaj: Osoby posiadające zagraniczne prawa jazdy, zdobyte w krajach należących do Unii Europejskiej, Konfederacji Szwajcarskiej lub będących członkami Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu nie mają obowiązku wymiany dokumentów na polskie odpowiedniki. Wszyscy inni muszą tego dokonać, jeśli ich stały lub czasowy pobyt w Polsce przekroczy 6 miesięcy. Osoby znajdujące się w pierwszej sytuacji nie muszą wymieniać "unijnego" prawa jazdy. Jest to konieczne tylko wtedy, gdy zmieniają adres. W takim wypadku muszą udokumentować pobyt w Polsce przez minimum 185 dni.
Osoby, które zdobyły prawo jazdy w krajach UE, Konfederacji Szwajcarskiej lub EFTA, wymienią dokument w prosty sposób. Wystarczy w wydziale komunikacji złożyć wniosek, kserokopię zagranicznego prawa jazdy, fotografię (3,5 x 4,5) i dowód uiszczenia opłaty w kwocie 84,50 zł.
Jeśli prawo jazdy zdobyliśmy w innym kraju, który podpisał konwencję wiedeńską o ruchu drogowym, wymiana wygląda podobnie. Do wyżej wymienionych dokumentów należy dołączyć tłumaczenie dokumentu sporządzone przez tłumacza przysięgłego lub poświadczone w konsulacie Rzeczypospolitej Polskiej.
Najgorsza sytuacja dotyczy osób, które uprawnienia zdobyły w kraju, który nie ratyfikował konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Aby mogły legalnie poruszać się po naszych drogach, muszą posiadać międzynarodowe prawo jazdy. Dodatkowo przed wymianą dokumentu na polski odpowiednik, muszą zdać część teoretyczną egzaminu na prawo jazdy. W tej sytuacji wniosek składamy w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego.

Hubert Pieszak
Blog:
http://worldofbeautywoman.blogspot.com/

wtorek, 3 maja 2011

Po co nam foteliki samochodowe dla dzieci?

Foteliki samochodowe dla dzieci są obowiązkowe. Takie zdanie powinno zamykać kwestię odpowiedzi na pytanie – dlaczego należy je montować w samochodzie. Warto jednak dowiedzieć się, z czego wynika taki obowiązek.

Przepis dotyczący obowiązku posiadania fotelika samochodowego dla dzieci nie dotyczy każdego. W foteliku muszą podróżować dzieci do lat 12, których wzrost nie przekracza 150 cm. Foteliki samochodowe dla dzieci mogą być montowane tak z przodu, jak i z tyłu. Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszym wypadku należy zdezaktywować poduszkę powietrzną.

Z siłą stu kilogramów

Tyle przepisy. Czas na życie i odpowiedź na pytanie, dlaczego należy wozić dzieci w fotelikach? Odpowiedź jest prosta. Wyobraźmy sobie malucha o wadze 10 kg uczestniczącego w zderzeniu z innym samochodem. Załóżmy, że ma to miejsce w ruchu miejskim, a prędkość nie przekracza przepisowych 50 km/h. Co się wówczas dzieje z dzieckiem podróżującym bez zabezpieczeń? Wylatuje do przodu niczym pocisk uderzając o oparcie przedniego siedzenia z siłą 100 kg.
To sytuacja ekstremalna, która zdarza się rzadko. Niektórzy kierowcy przekonują, że ich nie spotkała nigdy. Jednak warto być zabezpieczonym, ponieważ nigdy nie wiadomo, jak zachowają się inni uczestnicy ruchu.

Prawdopodobieństwo zdarzenia

Są tacy, którzy twierdzą, że foteliki samochodowe dla dzieci to wymysł producentów grających na strachu rodziców. Inni będą twierdzili, że wystarczy dziecku zapiąć tradycyjne pasy. Taka argumentacja oczywiście nie trzyma się kupy. Warto przypomnieć sobie w takiej sytuacji, ile było wypadków w całym kraju. W 2009 roku – ponad 44 tys. Przy czym za wypadek policja uznaje zdarzenie, w czasie którego ktoś został poszkodowany. Ile było stłuczek, tego nie wie nikt. Takie statystyki pokazują, że prawdopodobieństwo uczestnictwa w zderzeniu jest bardzo duże.
Oczywiście, fotelik fotelikowi nie równy. Jego wybór zależy od wieku dziecka, jego wagi i wzrostu. Zanim jednak zaczniemy wybierać, dobrze by było, gdybyśmy wiedzieli dlaczego to robimy.



Źródło: <a href="http://www.webshock.com.pl/po-co-nam-foteliki-samochodowe-dla-dzieci/%22%3EPo co nam foteliki samochodowe dla dzieci?</a> - Joy of Comunism

Uszkodzenie felg aluminiowych na drogach


Bez wątpienia posiadaczy felg aluminiowych na swoich samochodach jest coraz więcej. Można by się także pokusić o stwierdzenie, że liczba aut wyposażonych w obręcze ze stopów lekkich rośnie lawinowo. Niestety na naszych polskich drogach nie brakuje zagrożeń czyhających na nasze koła.
Zakup markowych felg aluminiowych to nierzadko spory wydatek dla naszego portfela. Za taki komplet 17″ obręczy możemy zapłacić od 2000 nawet do 3-4 krotności tej sumy za felgi firmy O-Z. Pominiemy tu kwestię kradzieży kół, którą to ewentualność możemy skutecznie wyeliminować poprzez zastosowanie specjalnych śrub antykradzieżowych podczas montażu felg. Większa i bardziej prawdopodobna jest szansa uszkodzenia obręczy kół z powodu stanu naszych dróg.

Deszcze i przymrozki bardzo skutecznie oddziałują na powstawanie dziur na drogach. Jazda po takiej nawierzchni jest nie tylko mało przyjemna, ale wpływa niekorzystnie na elementy zawieszenia samochodu. Bezpośrednie uszkodzenia przy spotkaniu z wyrwą w drodze dotyczą felg i opon. Przy niefortunnym najechaniu na taka przeszkodę ze zbyt dużą prędkością felga aluminiowa może się odkształcić, a nawet pęknąć z powodu siły uderzenia. Możliwe jest również zniszczenie zawieszenia i elementów układu kierowniczego.
Z powodu stanu naszych dróg warsztaty samochodowe nie mogą narzekać na brak zajęcia bardzo często naprawiając pokrzywione felgi i montując nowe części zawieszenia.  Naprawą czterech felg pociąga za sobą koszt kilkuset złotych, nie mówiąc już o tym, że tka felga zazwyczaj traci na trwałości czy walorach estetycznych. I tak po udanej naprawie felg możemy czuć się szczęściarzami, ponieważ w przypadku felg aluminiowych często bywa i tak, że powstałe uszkodzenia kwalifikują obręcze tylko do wymiany.
Nie mamy co wiązać nadziei na szybką poprawę stanu dróg. Pozostaje nam tylko zachowanie ostrożności i skuteczne omijanie wszystkich przeszkód pojawiających się na naszej drodze.


Źródło: <a href="http://www.webshock.com.pl/uskodzenie-felg-aluminiowych-na-drogach/%22%3EUskodzenie felg aluminiowych na drogach</a> - OPON-MARKET

Usuwanie uszkodzeń z karoserii

Co się dzieje, kiedy samochód doznaje usterki? Z oczywistych względów należy wtedy zadbać o jego naprawę. Jeśli problem dotyczy części mechanicznych, oczywiście konieczny będize ich przegląd, a być może nawet wymiana na nowe. Ale czasami obywa się bez tego, gdy chodzi tylko o wgniecenie na masce wozu.
Pytanie brzmi jak się postępuje właśnie w takiej sytuacji? Oczywiście szuka się kogoś, kto podejmie się pracy, jaką jest usuwanie wgnieceń w fachowy i nieinwazyjny sposób. To bardzo ważne, bo być może uda się dzięki temu załatwić sprawę w taki sposób, aby niepotrzebne było lakierowanie. Wychodzi z tego całkiem rozsądna oszczędność, a przecież nikt nie chce płącić za naprawę więcej, niż byłoby to potrzebne.
Rzecz jasna wgniecenie nie może być zbyt duże. Ale jeśli tylko jest rozsądnej wielkości, to na pewno wiele warsztatów podejmie się tego typu naprawy. Zwłaszcza, ze usuwanie wgnieceń jets całkiem częstym rodzajem działń podejmowanych w warsztatach. Tak to już bowiem bywa z samochodami, ze czasem doznają kolizji nawet przy zwykłym parkowaniu, nie wspominając już o kasztanach, jakie czasem zlecą z drzewa na maskę zaparkowanego pojazdu. Gdyby bylo inaczej mechanicy mieliby znacznie mniej zarobku.

O autousuwanie wgnieceń z karoseriirze

Czasem piszę, czasem czytam, hobbystycznie promuję darmowe programy. W zasadzie co tu więcej pisać?


Źródło: <a href="http://www.webshock.com.pl/usuwanie-uszkodzen-z-karoserii/%22%3EUsuwanie uszkodzeń z karoserii</a> - pisarz

środa, 30 marca 2011

Instalacja LPG w samochodzie

Coraz wyższe ceny benzyny spowodowały, że w ostatnim czasie wielu kierowców zdecydowało się na zainstalowanie w swoim samochodzie instalacji gazowej...

Ostatni prawdziwy Mercedes - model w124

Ten model zna każdy prawdziwy fan mercedesa i nie tylko. Model w 124 w ciagu 25 - letniej kariery rynkowej (od 1993 roku E-klasa) zaznaczył sie własna kartą historii  w dziejach motoryzacji, szczególnie dzięki ponadprzeciętnej trwałości.

Od zakończenia produkcji modelu w 124 minęło już wiele lat, lecz jest to model bardzo rozpoznawalny na polskich drogach. Przyczyny jego popularności nie leżą w wyszukanych rozwiązaniach technicznych, czy w bajeranckim kształcie, lecz w ponadprzeciętnej trwałości mechanicznej oraz niskiej awaryjności. Model ten cieszył się ogromną popularnością wśród taksówkarzy, nie tylko w Polsce. Wielu z nich po latach przyznaje, że ,,takich solidnych aut już się nie produkuje". Mercedes dzielnie znosił trudy użytkowania, był niezwykle odporny na złe traktowanie, a osiągnięcie 1 miliona km to dla tego modelu z pewnością nie jest rekordem.

 Niestety dziś znalezienie zadbanego egzemplarza w124 graniczy z cudem. Na ryku dominują auta powypadkowe, byle jak naprawiane, często z instalacją gazową oraz z przebiegami odbiegającymi od granicy zdrowego rozsądku.Jeżeli jednak uda nam się kupić zadbany egzemplarz (z reguły z silnikiem benzynowym, ponieważ diesle przeważnie są już ekstremalnie zajeżdżone) to bardzo zdziwimy się jak mało awaryjny okazuje się 20 letni samochód.Części zamienne są łatwo dostępne i nie kosztują majątku. Należy uzbroić się w cierpliwość i szukać do skutku zadbanego w124 nawet bardzo drogiego, bo naprawdę warto! 
Auto debiutowało w 1984 roku i do zakończenia produkcji przechodziło dwie modernizacje (1989 i 1993 rok model nazwany E-klasa) Wybór wersji silnikowych zadowoli najbardziej wymagających klientów. Począwszy od wolnossących diesli do wyrafinowanych benzyniaków o dużej mocy i pojemności. Szczególnie polecana jest jednostka 2.5 D. Przebiegi rzędu 1.5 miliona km przy odrobinie dbałości ze strony właściciela, nie robią na niej większego wrażenia.Na naszym rynku dominują takie właśnie egzemplarze z mocno ,,skorygowanym przebiegiem" Silniki benzynowe także uchodzą za niezniszczalne, jednak ich eksploatacja okazuje się kosztowna. Montaż LPG nie jest zalecany, z uwagi na mechaniczny wtrysk KE-JETRONIC (zdecydowana większość benzynowych w124 do 1993 roku go posiada)  Jednakże warto poszukać zadbanego egzemplarza. Chociaż na takiego Mercedesa trzeba wydać w granicach 12 -14 tyś, to przyjemność posiadania takiego auto gwarantowana!
http://www.blogger.com/artykuly/edytuj/

Czas na zmiany, czyli nowe części czy używane?

Kupować nowe? Części używane do Forda, Opla czy wielu innych marek samochodów są teraz powszechnie udostępniane również w internecie. Nie tak dawno samochód mojego znajomego ( Ford Focus II C-max ) miał sporą awarię, jednak szybko znalazł części dzięki błyskawicznym zakupom w sieci.

Teraz to przyszłość, że wszystko tak szybko i dokładnie się zmienia. Wszystko jest nam podstawiane pod nos i to nie tylko części samochodowe. Sklepy z odzieżą, butami, gitary, aukcje, a nawet pakowanie podstawowych produktów żywnościowych z dostawą 24 godzinną do domu. Świat się zmienia. My jednak skupmy się na używanych częściach w sieci.
Jak już wspominałem dostawa do domu nie jest czymś już dla nas obcym.  Kupujemy coś wirtualnego w internecie, aby zaraz , po chwili otrzymać to w świecie rzeczywistym i coś rzeczywistego. W branży motoryzacyjnej nie jest to również nic dziwnego jeśli otrzymujemy od kuriera zamówione lusterka, lampy, świece, światła, akcesoria wewnętrzne czy zewnętrzne do samochodu. To proste jeszcze przewieźć 3 kilogramową część. Ale co z np. zderzakami, drzwiami, maskami? Już dzisiaj firmy kurierskie jednak sobie z tym radzą doskonale. Większe części samochodowe jak np. zderzak do Forda Focus mojego przyjaciela, dostarczają w specjalnie przystosowanych do tego samochodach. Otrzymał tą paczkę w kilka dni! Jednak i tutaj musimy się liczyć z kosztami wagi takiej paczki. Pewne zakresy kilogramów nas więcek kosztują.
części do Forda Focus II
Zalety takiego kupna części są oczywiste. Siedzimy w domu kilka kliknięć i gotowe. Jeśli  jednak zdecydujemuy się na osobisty odbiór też nie będzie to stratą. Większość firm oferuje montaż zakupionych częsci na miejscu. Tak samo było podczas drugiej "wpadki" na rondzie mojego znajomego. Tym razem jego Focus zajechał do warsztatu, a tam otrzymał pełne wyposażenie. Dodatkowo szybko wymienił swoje ogumienie ( znając go nie zrobiłby tego wcześniej ).
Sklepy internetowe z częsciami to przyszłośc, a nawet rzekłbym teraźniejszość. Wszystko na miejscu z minimalnym obciążeniem dla nas. Jednak dla relaksu czasem

Ubranie motocyklisty. Jak czyścić kombinezon? Jak prać kombiak?

Każdy szanujący się motocyklista ma na swoim wyposażeniu profesjonalny strój motocyklowy / kombinezon. Jednak nie każdy wie, jak należy się z nim obchodzić, aby zachował swe parametry.

Kombinezon motocyklowy w przeciwieństwie do innych części naszej garderoby wymaga nieco innego traktowania, aby przedłużyć jego żywotność. Już samo czyszczenie stroju dla motocyklisty wygląda inaczej niż w przypadku normalnego ubrania. Warto zaznaczyć, że odpowiednia pielęgnacja naszego stroju motocyklowego nie wpływa tylko na jego estetykę, ale również na  parametry jakie posiada dany kombinezon, kurtka czy inny element motocyklowego ubioru.
Podstawą jest zidentyfikowanie materiału, z jakiego jest wykonane dane ubranie. Dopiero, gdy to wiemy możemy zabrać się za czyszczenie. Jeżeli jednak materiał jest nam obcy warto zobaczyć, czy producent nie umieścił na metce informacji w jaki sposób należy się z nim obchodzić. Dobrym rozwiązaniem jest powierzenie sprawy pielęgnacji stroju motocyklowego specjalistycznej pralni. Piszę specjalistycznej, ponieważ oddając strój motocyklowy do zwykłej pralni mogą się z nim obejść w nieodpowiedni sposób a wtedy kombinezon, spodnie motocyklowe czy jakakolwiek inna oddana część naszego motocyklowego stroju nadaje się do wyrzucenia.
Odpowiednia pielęgnacja to podstawa dla formy naszego stroju. Bardzo istotne jest jej przestrzeganie zwłaszcza na początku i pod koniec każdego sezonu motocyklowego. W pierwszym przypadku należy go odświeżyć przed założeniem po długim nieużytkowaniu. Drugi przypadek ma zabezpieczyć ubranie przed zniszczeniem. Brudne, niewyczyszczone ubranie motocyklowe po kilku miesiącach leżenia może osiągnąć tragiczny stan. Oby ten artykuł zmobilizował was do poświęcenia większej uwagi waszym strojom motocyklowym.

Zaginiony kluczyk

Czy wiesz, że utrata kluczyka może kosztować więcej niż np. awaria silnika?
Co robić, gdy się go zgubi, i jak uniknąć związanych z tym problemów?


      Utrata kluczyka to spory stres - w końcu za jego pomocą ktoś niepowołany może uzyskać dostęp do naszego auta. Ale to nie jedyny problem - nawet jeśli kluczyk zginął bezpowrotnie w czeluściach studzienki ściekowej i nie ma obawy, że ktokolwiek z niego skorzysta, pozostają jeszcze pytania: jak dostać się do auta i jak je uruchomić?
W dużych miastach samochód otworzyć łatwo - wystarczy zajrzeć do książki telefonicznej i wyszukać oferty "pogotowia zamkowego". Fachowcy dojeżdżają na miejsce i za ok. 150 - 200 złotych otwierają niemal każde auto - samodzielne próby dostania się do wnętrza powodują zwykle znacznie większe szkody.
Na otwarciu drzwi sprawa się jednak nie kończy. Większość w miarę nowoczesnych aut wyposażona jest w immobilisery sterowane transponderami lub specjalnymi nadajnikami ukrytymi w kluczykach. Samo dorobienie odpowiedniego grota (metalowej części) niewiele daje - będziemy bowiem mieli klucz, który wprawdzie otwiera drzwi, ale nie uruchamia samochodu.
Pełnosprawny kluczyk możemy uzyskać na dwa sposoby. Pierwszy to wizyta w ASO. Niestety, w przypadku nowoczesnych aut nie można zwykle liczyć na załatwienie sprawy od ręki - czas oczekiwania może sięgać nawet dwóch tygodni, a koszt niejednokrotnie przekracza 1000 zł. Do zamówienia kluczyka konieczne są dokumenty potwierdzające prawo do użytkowania auta, a w przypadku niektórych marek - otrzymana przy zakupie samochodu karta kodowa z danymi oryginalnej części.
Drugą metodą jest skorzystanie z oferty profesjonalego warsztatu dorabiającego kluczyki. Niestety, nie zawsze jest to możliwe - niektóre kluczyki dostępne są wyłącznie za pośrednictwem ASO. Czasem w celu obniżenia kosztu kluczyka fachowcy z nieautoryzowanych serwisów usuwają fabryczny immobiliser, a wtedy auto da się uruchomić na siłę - choćby śrubokrętem. Tego typu modyfikacje mogą się jednak nie spodobać ubezpieczycielowi, który może z tego powodu odmówić wypłaty odszkodowania w razie kradzieży samochodu.
O czym warto pamiętać:
1. Jeśli kluczyk został skradziony, należy zgłosić ten fakt policji.
2. Jeżeli samochód ma ubezpieczenie autocasco, o utracie oryginalnego kluczyka należy poinformować ubezpieczyciela. Nawet jeśli kluczyk zostanie dorobiony w ASO, przy zawieraniu umowy ubezpieczenia trzeba go traktować jako nieoryginalny.
3. Zamawiając nowy kluczyk w ASO, należy mieć dokumenty potwierdzające prawo do auta.
Poza otwieraniem auta i sterowaniem zabezpieczeniami kluczyki mogą np. być wyposażone w moduły pamięci przechowujące informacje na temat przebiegu auta, odnotowanych usterek, preferencji kierowcy czy nawet historii serwisowej pojazdu. Tego typu rozwiązania znajdziemy m.in. w najnowszych modelach BMW i Audi. Warto wiedzieć, że ubezpieczyciele mogą sprawdzić, czy przekazane im przez klienta kluczyki pochodzące ze skradzionego auta są oryginalne, czy też były dorabiane. W niektórych przypadkach może to stanowić powód do odmowy wypłaty odszkodowania.
ROMULUS  http://mojeauto-romulus.blogspot.com

Kobieta za kierownicą !!!

Kobiety za kierownicą to obiekt żartów i drwin. Wojna płci za kółkiem trwa od lat. Naukowcy jednak mają coraz więcej dowodów, że panie są lepszymi kierowcami niż mężczyźni.

Makijaż w samochodzie
Od lat w społeczeństwie panuje pewien stereotyp kobiety kierowcy. Panie za kierownicą w powszechnej opinii poprawiają makijaż, rozmawiają godzinami przez telefon, mają problem ze zmianą biegów oraz nie kontrolują sytuacji w lusterkach. Może i kobiety za kierownicą faktycznie są mniej zdecydowane, ale z pewnością stanowią mniejsze zagrożenie na drodze. Panie jeżdżą ostrożniej, dłużej zastanawiają się gdzie skręcić, jeżdżą wolniej. Mimo, iż kobiety mają problem z nazwaniem i określaniem kierunków, gdy same prowadzą, instynktownie radzą sobie naprawdę dobrze. Mężczyźni to bardziej agresywni kierowcy, częściej prowadzą pod wpływem alkoholu. Policyjne statystyki to potwierdzają. To oni powodują większą ilość wypadków drogowych. Kobiety są bardziej ostrożne, panów nierzadko ponosi ułańska fantazja.
Inne wartości
Według policyjnych statystyk liczba wypadków popełnionych przez mężczyzn jest wielokrotnie większa niż przez kobiety. Mężczyzna jest manualnie sprawniejszy i pewniejszy siebie, częściej przecenia swoje umiejętności. Kobieta natomiast jeździ technicznie słabiej, ale za to dużo ostrożniej. Panowie często zamiast skupić się na bezpieczeństwie i przestrzeganiu przepisów, są skoncentrowani na rywalizacji, odreagowaniu kompleksów i szybciej wpadają we wściekłość. Za kierownicą panie mają inne wartości. Traktują pojazd w sposób bardziej praktyczny przede wszystkim jako środek lokomocji służący wygodnemu przemieszczaniu się, robieniu zakupów, załatwianiu spraw służbowych. Zawsze pamiętają o zapięciu pasów, czego nie można powiedzieć o mężczyznach. Kobietom nie zależy na ściganiu się i udowadnianiu kto szybciej dojedzie do celu, najważniejsze jest życie i zdrowie najbliższych. Nie chcą dodatkowego stresu związanego z ewentualną stłuczką lub zagapieniem się. Zapytany znajomy z 20 letnim stażem na drodze, co sądzi o kobietach za kierownicą? Odpowiedział:
"Kobiety z reguły są mniej skupione na drodze, wiele rzeczy je rozprasza. Nie pownniśmy jednak generalizować. Wiele kobiet to świetni kierowcy, nie raz wypadają lepiej od mężczyzn. Panie za kółkiem są na pewno bardziej rozważne."
Największe problemy
Wiele kobiet ma problem z oceną odległości w lusterku, podczas zmiany pasa panie często odwracają głowę, by sprawdzić jaka jest rzeczywista odległość. Dość uciążliwa okazuje się nieumiejętność określania kierunku. Parkowanie, zwłaszcza tyłem - przysłowiowa koperta nie jest mocną stroną kobiet. Wolimy poszukać innego miejsca parkingowego niż ryzykować uszkodzenie auta. Panie zdecydowanie częściej decydują się na zakup małych aut, czują wtedy większą kontrolę nad pojazdem. Nieczęsto przekraczamy prędkość 120km/h, jak powszechnie wiadomo rozpędzony samochód trudniej opanować. Unikamy zmiany pasów na drogach krajowych, rzadko mijamy tiry, bojąc się nieprzewidywalnych zachowań innych kierowców. Poza tym duże samochody wyzwalają respekt, wydają się bardziej niebezpieczne niż niewielkie samochody osobowe. Wiele kobiet ma problem z refleksem, sytuacja na drodze szybko się zmienia, musimy modyfikować swoje zachowanie - w ostatniej chwili zmienić pas lub trasę. Podejmowanie błyskawicznych decyzji na drodze nie jest mocną stroną kobiet. Psycholodzy zgodnie uważają, że kobieta to bardziej odpowiedzialny kierowca.

Kontrola poziomu oleju w automatycznej skrzyni biegów

Jest to bardzo ważna czynność, która ma bardzo istotny wpływ na bezawaryjną pracę automatycznej skrzyni biegów. Niestety wielu użytkowników o niej zapomina.
Bardzo trudno jest określić temperaturę oleju w automatycznej skrzyni biegów. Natomiast  jest to bardzo ważna sprawa przy kontroli jego poziomu, więc można przyjąć, że olej ma właściwą temperaturę po przejechaniu około 20 km autostradą lub po około 20 minutach jazdy po mieście.
Teraz nasz samochód powinien popracować 3-5 min bez jazdy (pozycja N ) i stać poziomo. Poziom na miarce w tych warunkach powinien się zawierać między min. a max. Przy mocno nagrzanym oleju poziom może być wyższy maksymalnie o 5 mm.
Podczas dolewania oleju (uzupełniania stanu), należy dolewać go stopniowo, po około 100 ml. i kilkukrotnie sprawdzać stan. Przy czystym oleju łatwo jest źle zinterpretować wskazania na miarce. Łatwo jest też "przelać", gdyż (szczególnie w starych typach skrzyń) ilość oleju między min a max. to zaledwie 200 ml. Olej ściekający po rurce miarki potrafi również zafałszować wskazania, dlatego należy po każdym wlaniu porcji oleju sprawdzić stan dwu, a nawet trzykrotnie.
Niedobór oleju grozi właściwie szybkim zniszczeniem skrzyni. Ilość możliwych uszkodzeń jest bardzo duża. Nadmiar oleju powoduje zaś często uszkodzenia mechaniczne. Niektórzy uważają, że nadmiar nie szkodzi. Niestety, jest to mylna interpretacja.
Poziom oleju jest obliczony do możliwości pompy, tak aby mogła go w każdych warunkach zassać i doprowadzić wszędzie tam, gdzie jest potrzebny. Jeżeli oleju jest zbyt dużo to wzrasta ciśnienie, które może doprowadzić do zniszczenia uszczelnienia, bądź co gorsza jakiegoś delikatnego elementu, którego w automatach nie brakuje.
Naprawa automatycznej skrzyni biegów  to z reguły spory wydatek. Zależy przede wszystkim od typu skrzyni i rodzaju uszkodzenia. W piętnastoletnich i starszych autach reanimacja automatu jest zazwyczaj nieopłacalna, gdyż często koszt naprawy przekracza wartość samochodu.

Assistance to pogromca zimy czy marne naciąganie kierowców

Zima to czas, kiedy wiele kierowców docenia ubezpieczenie assistance, zaś firmy ubezpieczeniowe, sprzedające tego typu polisy, notują dużo więcej zgłoszeń od swoich klientów niż w trakcie pozostałych okresów.

 ubezpiczenia komunikacyjne assistanceNajczęściej spotykanymi problemami są zaspy, rozładowane akumulatory, uszkodzone koła. Pomocy potrzebują ci, którym zdarzyła się kolizja, jak i ci, którzy nie mogą uruchomić pojazdu. Częściej jednak ekipy obsługujące assistance dokonują napraw na miejscu niż w warsztatach. Wszystko dlatego, że w czasie mrozów zdarzają się zwykle różne niewielkie awarie związane z obwodami elektrycznymi czy elektronicznymi samochodu, które można usunąć od ręki. Zaletą ubezpieczenia assistance jest szybkość udzielania pomocy i kompleksowość obsługi, samodzielne zorganizowanie pomocy trwa natomiast zwykle dużo dłużej. Posiadacze assistance mają zapewnione w umowie ubezpieczenia, że w określonych sytuacjach objętych przez ubezpieczenie, mogą dzwonić do centrum obsługi przez całą dobę.

Często kierowcy kupujący ubezpieczenia komunikacyjne w pakiecie, nie są świadomi tego, że ubezpieczyciele dodają czasem do nich również assistance. Jest to jednak opcja podstawowa, która najczęściej dotyczy pomocy w odholowaniu auta do warsztatu czy dokonana drobnych napraw na miejscu zdarzenia. Wersja szersza assistance daje więcej możliwości, z tym że trzeba zapłacić za nią minimum kilkadziesiąt złotych w skali roku. Ta opcja polisy może obejmować takie zdarzenia jak: przebicie ogumienia, zagubienie kluczyków czy konieczność naładowania akumulatora. Do tego ubezpieczyciele, w ramach opcji rozszerzonej ubezpieczenia assistance, zapewniają przewiezienie ubezpieczonego do szpitala albo też pokrywają koszty transportu poszkodowanych z miejsca kolizji do miejsca docelowego.
Przy wyborze tego typu polisy trzeba zwrócić uwagę na kilka kwestii. Jeśli kupujemy ubezpieczenia komunikacyjne w wersji pakietowej trzeba sprawdzić co obejmuje assistance w tym pakiecie, a za co trzeba dodatkowo zapłacić. Istotne są limity oraz wszelkie wyłączenia, jakie zaznacza ubezpieczyciel w umowie.

Najczęściej wykluczenia obejmują odległość miejsca zdarzenia od miejsca zamieszkania. Niektóre towarzystwa zaznaczają, że ubezpieczenie dotyczy kolizji, które wydarzą się przynajmniej 50 km od miejsca, w którym ubezpieczony mieszka. Inne wykluczają sytuacje awarii czy zamarzniętego paliwa.
źródło:www.autocasco-online.pl
kontakt: info@autocasco-online.pl

Poradnik kupującego Mercedesa

        Kupując używany samochód, należy zwrócić szczególną uwagę na elementy auta, które mają kluczowe znaczenie dla dalszej bezproblemowej eskploatacji. Artykuł jest skierowany do przyszłych właścicieli Mercedesa, szczególnie modelu W 124.

Będąc na giełdzie, w autokomisie lub w innym miejscu obejrzyjmy przede wszystkim :

Zawieszenie
1. Stan zawieszenia i kąt pochylenia każdego koła. Stoją one prosto za wyjątkiem przednich, ale tylko wtedy kiedy są skręcone. Zarówno w W123, W124 oraz W201 koła przednie przy mocnym skręcie w lewo lub w prawo przeginają się na zewnątrz górną częścią opony. Nigdy nie stoją prosto jak to jest najczęściej w przypadku aut z przednim napędem. Po wyprostowaniu stoją w pozycji pionowej . Tylne zawieszenie na którym trzymają się wahacze, drążki itp. jest tak skonstruowany, że koła stoją w pionie, chyba, że auto jest obciążone, wówczas koła przechylają się górną częścią do wewnątrz.
2. Często bywa, że auta są powypadkowe i pojazd nie ma tzw. liniowości. Warto stanąć za samochodem kilka metrów i zarówno z lewej jak i z prawej sprawdzić czy koła znajdują się w jednej linii oraz czy kąt pochylenia kół jest taki sam.

Nadwozie
1. Jeżeli chodzi o blacharkę, a szczególnie błotniki i drzwi to warto stanąć z przodu lub z tyłu auta, i popatrzeć w odbicie światła w w/w części z odległości 1-2 m stojąc przed maską lub za klapą bagażnika. Fałdy lub nierówności np. na drzwiach oznaczają szpachel, czyli element był klepany lub w jakikolwiek inny sposób "ulepszany". Gorzej, jeżeli jest wymieniony na nowy, wówczas tylko oko doświadczonego lakiernika może stwierdzić czy coś było malowane, czy nie.
2. Bardzo dokładnie zwracajmy uwagę na elementy gumowe. Często są one pokryte farba w wyniku niedokładnego przygotowania auta do malowania. Uszczelki przy szybach są najczęstszym miejscem, gdzie można dojrzeć ślady farby .
3. Spasowanie wszystkich elementów nadwozia, równe szczeliny między błotnikiem a maską oraz klapą bagażnika, idealnie przylegające drzwi, na to też należy zwrócić uwagę . Nierówności szyberdachu w stosunku do dachu, mogą świadczyć o jego wymianie, prostowaniu lub naciąganiu.
4. Po otwarciu maski popatrzmy na podłużnice, które w Mercedesach są łatwe do obejrzenia. Jakiekolwiek podejrzane zgięcia lub znaczne odpryski farby, mogą świadczyć o tym, że ten element nadwozia pracował, w wyniku czego nastąpił odprysk farby.
5. Sprawdźmy jak zamykają się drzwi. W W123 jest to równy bez większych oporów trzask, jeżeli chodzi o 190-tke i W124 to lekkie nie spasowanie zamków bądź złe ustawienie drzwi na zawiasach prowadzi to kilkakrotnych prób zamknięcia drzwi kończących się mocnym walnięciem. Stara S-ka czyli W126 zamyka sie tak jak W123, choć bardziej efektownie ze względu na masę drzwi oraz bolec stanowiący prowadnice, a jednocześnie zabezpieczenie przed przesunięciem wzdłużnym w momencie wypadku.

Silnik
Dokonując oględzin silnika w zależności od tego czy to będzie turbodiesel, diesel czy benzyna to trzeba zwrócić uwagę na kilka rzeczy, a mianowicie:
1. Turbodiesel ze względu na osiąganą dużo większą moc, i znacznie szybszym wkręcaniem się na obroty szybciej się zużywa, szczególnie turbosprężarka, która po ok. 150 tys. km przebiegu może wymagać wymiany łożyska, ośki na którym osadzony jest śmigło-wiatrak wytwarzający ogromny strumień powietrza. Jak to można sprawdzić? Po zdjęciu węża, poprzez który turbina wciąga powietrze zobaczymy w/w śmigło wielołopatkowe, lub inaczej turbinę z której będzie wystawać końcówka ośki . Należy poruszać tą ośką w lewo i w prawo i sprawdzić czy nie ma luzu. Jeżeli nie ma to dobrze i można jeszcze swobodnie jeździć.
2. Warto spojrzeć, jeżeli będzie taka możliwość do kolektora, który przyjmuje powietrze ze sprężarki. Znajdujący się na ściankach olej, oznacza słabe uszczelnienie układu smarowania turbosprężarki, a więc w jakimś stopniu jej zużycie . Można z tym jeździć, należy jednak liczyć się z ewentualnym zwiększeniem zużycia oleju . To samo tyczy się Intercoolera czyli chłodnicy powietrza doładowanego. Olej na ściankach węży przez które przechodzi powietrze świadczy o tym, co wyżej napisałem.
3. W zwykłym Dieslu, np. popularny model 200 D znajdujący się w 190-tce, czy też 250D lub 300 D w W124, należy sprawdzić, wskaźnik ciśnienia oleju po zapaleniu silnika. Przy zimnym silniku wskazówka musi dojść koniecznie na pozycję - 3. Natomiast po rozgrzaniu do ok. 90 stopni C wskaźnik ma prawo obniżyć się do pozycji - 2.

UWAGA !!! -Wiele nieuczciwych osób przerabia tak wskaźniki, że wskazówka stoi zawsze na pozycji - 3, co przy rozgrzanym silniku jest praktycznie niemożliwe. Wskaźnik nie pokazuje wtedy ciśnienia. Jest podłączony pod napięcie pozwalające mu utrzymywać się cały czas na pozycji - 3. Po przekręceniu kluczyka w pozycję zapalenia się kontrolek należy zwrócić uwagę na strzałkę wskaźnika. Jeżeli podnosi się od razu jeszcze przed zapaleniem to ktoś, krótko mówiąc robi nas w "jajo" i chce nas oszukać.
4. Silnik powinien zapalać bez problemu za pierwszym grzaniem świec i po jednokrotnym przekręceniu kluczyka bez dodawania gazu.
5. Po nagrzaniu do normalnej temperatury pracy ok. 90 st. C sprawdźmy czy nie dmucha z pod korka oleju biały dym. Jeżeli dymi, świadczy to o przedmuchach silnika co stanowi o jego nie zbyt dobrym stanie technicznym.
6. Silnik w czasie pracy nie może przerywać i musi się wkręcać na obroty płynnie.
7. Ważne jest, aby przy zimnym silniku wyłączyło się ssanie (po ok. 3-5min). Czynność ta charakteryzuje się nagłym zwolnieniem obrotów do ok. 600-700 obr/min.
8. Silnik po nagrzaniu do ok. 90 stopni po ostrym "przygazowaniu" nie powinien kopcić. Naturalnie, że są pewne normy, jednakże kopcenie z rury nie może być zbyt mocne. Kopcenie może świadczyć o złym stanie wtryskiwaczy /leją ropę zamiast ją rozpylać/ lub spalaniem oleju silnikowego. Wiązać się to będzie z większym zużyciem paliwa, oleju i gorszą sprawnością silnika.
9. Jeżeli chodzi o silniki benzynowe to szczególnie modele 230 miały nieudany wałek rozrządu, który "stukał" i w przypadku kupna auta z tym silnikiem sprawdźmy to na samym początku.
10. W "benzynowcach" warto się wsłuchać, czy któryś z zaworów nie "klepie" czyli jest nadpalony. Mają to z reguły silniki z większym przebiegiem rzędu 200-300 tys. km. Objawia się to "cykaniem" w górnej części silnika, pod pokrywą zaworów.
11. Przerywanie podczas dawania gazu, może świadczyć źle o pompie wtryskowej, układzie sterowania wtryskiem czy też o uszkodzeniu komputera. Często jest to trudne do usunięcia ze względu na brak przyrządów do diagnozy silnika, a wizyta w serwisie zostawi nas z pustymi kieszeniami. Jeżeli jednak jeździmy Mercedesem w miarę nowym to wizyta w serwisie może okazać się wręcz konieczna, gdyż majsterkowanie na własną rękę do niczego nas nie doprowadzi, a w wielu przypadkach narazi na dodatkowe koszty.

Podwozie
1. W przypadku możliwości zaglądnięcia pod spód auta zwróćmy uwagę na osłonę pod silnikiem i pod skrzynią biegów. Najczęściej jest ona plastikowa. Zakrywa wszelkie elementy skrzyni i silnika, aby nie doszło do większego zabrudzenia czy zawilgocenia, jak również do uszkodzenia poprzez np. odpryskujący z pod kół kamień .
2. Jeżeli mamy możliwość zdjęcia w/w pokrywy to należy popatrzeć czy nie ma przecieków w silniku, skrzyni biegów i dyferencjale. Przeważnie jest na nim drobny wyciek oleju, jest to typowa mercedesowska usterka, która jest jednak mało istotna. Ważne jest, aby sprawdzić czy wyciek oleju nie spowodował obniżenia jego poziomu.
3. Wycieki oleju mogą się również zdarzyć w amortyzatorach. Objawia się to zabrudzeniem zewnętrznej części amortyzatora. Jeżeli jednak będzie występowało to w starszych egzemplarzach wówczas nie ma za bardzo co się dziwić, gdyż jest to po prostu zużycie wynikające z eksploatacji samochodu.

Wnętrze
Dokonując oględzin wnętrza auta nie sugerujmy się czystością . Zwróćmy bardziej uwagę na zużycie zewnętrzne poszczególnych elementów. I tak:
1. Wytarta na gładko kierownica w Mercedesie to przebieg rzędu 200-300 tysięcy km, podobnie w przypadku dźwigni zmiany biegów i nakładek gumowych na pedałach sprzęgła i hamulca.
2. Nierówność cyfr w poziomie na liczniku przebiegu km to zazwyczaj znak, że ktoś go "udoskonalał"
3. Wytarte oznaczenia na zespolonej dźwigni zmiany kierunkowskazów i wycieraczek to również oznaka dużego przebiegu. W przypadku W123, W116 i podobnych rocznikowo, elementy takie są mniej ważne, gdyż auta te mają przejechane wiele-set tysięcy km i warto raczej przyjrzeć się poziomowi technicznemu.
4. Jeżeli są pokrowce na siedzeniach to warto sprawdzić, jaki jest stan oryginalnej tapicerki siedzeń. Często są one powycierane lub porozdzierane, a eleganckie futerko lub ładny pokrowiec skutecznie to maskuje
5. Sprawdźmy wszystkie przełączniki, szczególnie te od dmuchawy, elektrycznych szyb (czy działają).
6. Sprawdźmy czy szyby do końca się otwierają, a w przypadku szyb el. czy zamykanie się szyby następuje równomiernie. Ciężkie zamykanie się szyby u samej góry drzwi jest zazwyczaj spowodowane krzywą ramką okna, która była przeginana w celu lepszego jej dolegania do nadwozia, co może sugerować, że nadwozie w tym miejscu jest krzywe i było naciągane lub prostowane.
Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą przyszłemu właścicielowi Mercedesa, kupić auto w miare przyzwoitym stanie.

Dlaczego powinniśmy złomować pojazdy legalnie?

Czy zastanawialeś się nad pozbyciem się twojego starego auta? A może niedopuszczono go do ruchu i nie wiesz co z nim zrobić? Dowiedz się dlaczego musisz legalnie zezłomować auto!

Kasacja pojazdów to trudny moment w życiu każdego kierowcy, który nie zdecyduje się wymienić swojego dwuśladu, przed upływem czasów jego świetności. Nie dość, że trzeba pożegnać się ze swoim dotychczasowym środkiem transportu, który dotąd służył nam na co dzień, to jeszcze problemem stacje się jego kasacja.
Do niedawna za kasację pojazdu w stacji demontażu pojazdów z prawdziwego zdarzenia musieliśmy zapłacić kilkaset złotych. Obecnie jest to usługa, pod pewnymi warunkami, darmowa, jednak nawet to nas do końca nie zadowala. Trudno bowiem oddać niekiedy sprawny, lub częściowo sprawny samochód, tylko dlatego, że nie został dopuszczony do ponownej rejestracji, etc. Na portalach aukcyjnych, stronach z ogłoszeniami i gazetach roi się od ogłoszeń, w których oferowane są niedopuszczone do rejestracji pojazdy, za śmieszne pieniądze. Nie są to okazje dla przeciętnego użytkownika dwuśladu, chyba, że ten postanowi kupić podobny egzemplarz pojazdu, który obecnie posiada, by wykorzystać sprawne części do napraw i w ten sposób zaoszczędzić.
Ofertami tego typu są jednak często zainteresowane autokomisy, prowadzące nieco „szemrany” skup samochodów, by pozyskane z ich rozbiórki części samochodowe ponownie wpuścić w obieg. Oferują zazwyczaj w zależności od modelu, wieku i stanu samochodu od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Aby uwolnić dotychczasowego właściciela od problemu zawiera się umowę kupna-sprzedaży, co w pewien sposób dokumentuje oficjalne pozbycie się pojazdu. W rzeczywistości w umowie tej figuruje podstawione nazwisko, samochód zaś zostaje rozmontowany na części.
Autokasacja to spory problem dla kierowców nie tylko wiekowych pojazdów, nie nadających się już ani do sprzedaży, ani tym bardziej, do użytku. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku nawet najnowszych samochodów, które przeszły poważny wypadek. Jeśli naprawa jest nieopłacalna, w stosunku do wartości rynkowej sprawnego pojazdu o tej samej specyfikacji, jedynym wyjściem jest pomoc drogowa, która odwiezie wrak wprost do stacji demontażu pojazdów.
W takich przypadkach legalne złomowanie jest niezbędne ze względu na wysokie kary grzywny, które zaczęły obowiązywać od 2011 roku.

Nie wyrzucaj, możesz zarobić!

Zużyte katalizatory to drogocenny towar. Firmy zajmujące się ich przerobem są w stanie zapłacić za sztukę nawet 1500 zł!
Po wymianie na nowy warto zachować stary katalizator.


        Dla przeciętnego kierowcy, zużyty katalizator oznacza same problemy: spadek mocy, zwiększone zużycie paliwa i wydatki na nowy podzespół. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę, że część pieniędzy można odzyskać, jeśli odsprzedamy zużyty katalizator. W internecie bez problemu odnajdziemy ogłoszenia firm zajmujących się skupem. Niektóre dysponują nawet orientacyjnymi cennikami.
Co się odzyskuje?
Towarem poszukiwanym jest przede wszystkim platyna. Wynika to z faktu, że w warunkach naturalnych do pozyskania ok. 1 kg platyny kopalnia musi wydobyć ok. 150 ton rudy. Odzyskanie 1 kg platyny w ramach recyklingu wymaga jedynie kilku ton zużytych katalizatorów. Proces odzysku jest bez porównania tańszy i mniej szkodliwy dla środowiska. Podczas recyklingu katalizatorów odzyskiwane są także rod i pallad. Ostatni z wymienionych metali jest "niestety" znacznie tańszy od pozostałych.
Zasada wyceny
Na rynku funkcjonuje wiele systemów wyceny katalizatorów. Kierowcom proponowane są zwykle dwa. Pierwszy sugerują firmy, które publikują na swoich stronach internetowych orientacyjne cenniki "za sztukę" z podziałem na marki i modele samochodów z których zostały wymontowane katalizatory. Czasem cennik zaopatrzony jest w zdjęcia, które ułatwiają identyfikację typu podzespołu. Drugi sposób wyceny, bardziej miarodajny, opiera się na próbkowaniu wnętrza katalizatora i analizie faktycznej zawartości metali szlachetnych. Jest to oczywiście "amatorskie" badanie orientacyjne, które trwa kilkanaście sekund.
Zniżki i zwyżki
Osoba która sprzedaje katalizator, musi mieć świadomość, że nie zawsze uzyska za niego maksymalną deklarowaną w internecie cenę. Niektóre katalizatory mają wyjątkowo dużo platyny i osiągają zawrotne ceny. Inne konstruowane są głównie w oparciu o stosunkowo tani pallad. Na obniżenie ceny wpływa także drastyczne zużycie katalizatora. Okazuje się, że wraz z wiekiem istotna część metali szlachetnych zostaje z katalizatora wyemitowana do atmosfery. Na szczęście takie wyjałowione katalizatory trafiają się rzadko.
Objawy zużycia katalizatora
Zużyty w naturalny sposób katalizator traci drożność i tym samym zwiększa opory przepływu spalin. Powoduje to zwykle znaczny spadek mocy samochodu, wzrost zużycia paliwa i przegrzewanie się katalizatora. Niektóre modele samochodów mają żółtą kontrolkę przegrzewania katalizatora. Katalizatory uszkodzone mechanicznie (z pękniętym wnętrzem) generują hałas i nie oczyszczają spalin. W autach z EOBD 2 zaświeci się kontrolka "check engine'. W pozostałych dowiemy się o tym podczas okresowego przeglądu.
Sporo płacą
Katalizatory z dużą ilością platyny skupowane są średnio po ok. 300- 400 zł za kilogram. Katalizatory palladowe z małą ilością platyny wyceniane są zwykle po ok. 200 zł za kilogram. Średnia waga katalizatora wynosi ok. 0,8-1,2 kg. Skupowane są zarówno katalizatory pochodzące z silników benzynowych jak też z jednostek wysokoprężnych.
Warto wiedzieć
Jesli mechanik zasugeruje wymianę katalizatora, poproś o zwrot starego.
Jeśli - choć to niezgodne z przepisami - zadecydujecie wspólnie o wybiciu zatkanego wnętrza katalizatora ( w układzie wydechowym pozostanie pusta obudowa), poproś o zwrot rdzenia. Firmy oferują spore pieniądze za same elementy ceramiczne.
Po wybiciu wnętrza katalizatora układ wydechowy pracuje zwykle głośniej i szybciej się przepala. Optymalnym rozwiązaniem jest montaż tzw. katalizatora uniwersalnego.
ROMULUS  http://mojeauto-romulus.blogspot.com